Medycyna na manowcachDoniosłe, teologiczne znaczenie śmierci warto rozpatrzyć w kontekście moralnym jej praktyki klinicznej. Nie zabijaj jednego, aby "wskrzeszać" drugiego!Śmierć to zawsze dramatyczny znak dla żyjących: wykrzyknik protestu emocji i znak zapytania umysłu. Pytanie o sens i przyszłość. Wobec śmierci kochanego człowieka traci równowagę wiele odpowiedzi, którymi wcześniej pocieszało się innych. Obecność śmierci, świadomość nieuchronności: nadchodzi, zbliża się, ostatecznie jest - rodzi depresję. Realna refleksja nad śmiercią może zrujnować radość życia. Przypomina, jak jest kruche i przemijające. Widzi się wtedy w śmierci wrogą potęgę i niezrozumiałą karę, która dławi pragnienie życia. Upływający czas jest wrogiem. Życie jawi się jako smutne spowalnianie odwiecznego przeznaczenia. Nic dziwnego, że ludzkość szuka jakiegoś ocalenia. W naturalny sposób kieruje pytania w stronę nauki. Ale nic z tego, bo "hipotezy mogą fascynować, ale nie przynoszą zaspokojenia" (Jan Paweł II). Medycyna, która jest nauką empiryczną i opiera się na obserwacyjnych danych, okazuje się bezradna. Jej kompetencje ograniczają się tu do stwierdzenia faktu śmierci i podania przyczyny zgonu konkretnego pacjenta. Należy zaznaczyć współczesną zmianę klasycznej definicji śmierci. Do niedawna tradycyjnie za moment śmierci przyjmowano fakt nieodwracalnego ustania czynności oddychania i akcji serca. Jednakże na początku lat 70. ubiegłego stulecia wprowadzono nowe, alternatywne kryterium śmierci, odwołujące się wyłącznie do stanu mózgu człowieka, nie zaś do stanu układów oddechowego i krążenia. Dawne kryteria śmierci zastąpiono kryterium śmierci całego mózgu jako warunkiem wystarczającym już do orzekania o zgonie całej osoby. Bo mózg jest centralnym organem integrującym funkcjonowanie ciała. Przyjęto tezę, że śmierć tego jednego narządu oznacza biologiczną i prawną śmierć człowieka. W praktyce koncepcja śmierci mózgowej stawia znak równości między trwałym uszkodzeniem mózgu prowadzącym do utraty świadomości a śmiercią osoby. Jednakże życie jest często zachowane na poziomie innych komórek, tkanek i organów! Ale w nowej definicji śmierci po raz pierwszy mówi się o pobieraniu narządów do transplantacji. W tym kontekście trzeba mieć moralną pewność biologicznej śmierci dawcy. "Nie możemy przemilczeć istnienia zamaskowanych form eutanazji, gdy w celu uzyskania większej ilości organów do przeszczepów przystępuje się do pobierania tychże organów od dawców, zanim zostaną wedługg obiektywnych i adekwatnych kryteriów uznani za zmarłych" (Jan Paweł II). ks. Jan Sawicki
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |