Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Afrykańskie Triduum paschalne

Smutek i "wycofanie się duszy" w Wielkim Poście ustępują powoli radosnemu oczekiwaniu i wreszcie radości samej, czystej, w dniu Paschy, wspomnienia zmartwychwstania Chrystusa. W Afryce ten smutek wyrażany jest brakiem tańców liturgicznych w czasie niedzielnych Mszy Św.; milczą też tam-tamy i balafony. Ten brak powoduje pewne napięcie i oczekiwanie na radość wielkanocnego poranka.

Wielki Czwartek gromadzi w katedrze praktycznie wszystkich księży pracujących w diecezji. Odnawiamy przyrzeczenia kapłańskie, powtarzane "chcę" (czy to będzie rwandyjskie łidabishaka czy też manga dji w języku maka z Kamerunu), uwięzione na chwilę nad ołtarzem, ulatuje prosto do nieba. Po Mszy biskup zaprasza wszystkich księży na wspólny posiłek. Na popołudniowej Mszy św. uwagę chrześcijan przyciąga ryt mycia nóg. Mycie - i często całowanie - czarnej stopy jest doświadczeniem wzruszającym. Woda stopniowo nabiera ciemnego koloru, gdyż zdarza się, że wybrany "apostoł" przyszedł do kościoła boso.

W Wielki Piątek rozbrzmiewają ustawione przed kościołem duże bębny, których smutne, jednostajne bicie zapowiada śmierć. Nie są to rytmy przypadkowe, gdyż grający posługują się wyuczonym językiem tam-tamów. Wielki Piątek to dotyk śmierci. Śmierci Zbawiciela.

Śmierć jest nieodłącznym elementem życia człowieka, w każdym miejscu i czasie. Każda kultura i epoka wypracowała własne, często odrębne zwyczaje i obrzędy pogrzebowe, związane z wierzeniami poszczególnych ludów w to, co czeka człowieka po śmierci. Ludy Afryki przywiązywały wielką wagę do tego wydarzenia. Zwłaszcza w Afryce Zachodniej panuje przekonanie, że każda śmierć, nawet ta naturalna, ma swoją tajemniczo-magiczną przyczynę. A już na pewno śmierć osoby ważnej (np. króla plemienia, szefa wioski), która była "wtajemniczona". A przed śmiercią? Szef, przeczuwając jej przyjście, czy to z powodu starości czy choroby, przywoływał do siebie kogoś zaufanego: jednego lub kilku braci albo najstarszego syna, aby przekazać mu swoją ostatnią wolę. Mówił, jak i gdzie chce być pochowany, kto wydaje mu się najbardziej godnym odziedziczenia jego władzy i "mocy", komu z mężczyzn powierza pieczę nad licznym zazwyczaj potomstwem.

Później przywoływał całą resztę rodziny na ostatnie pożegnanie i udzielenie błogosławieństwa. Najpierw zwracał się do potomków męskich, spluwał na ziemię, aby zło poszło do ziemi, po czym pluł w górę, aby je tam ukierunkować i aby zostawiło jego potomków w spokoju. Dawał całej rodzinie rady i wskazówki: nie kłóćcie się, nie czyńcie nic złego, aby zło nie obróciło się przeciwko wam i waszym dzieciom, nie bądźcie pyszni ani zachłanni, ale hojni, co zapewni wam chwalę i poważanie. Na koniec zachęcał ich do życia w harmonii i udzielał błogosławieństwa, aby żyli w pokoju i przyjaźni. W momencie agonii zaczynano bić w tam-tamy przywołujące z zaświatów zmarłych ojców i braci, którzy "przychodzili" go zabrać ze sobą. W momencie śmierci - córki i siostry podnosiły lament i zaczynały opłakiwać zmarłego. Pozostałe kobiety biegały po wiosce i lamentując, ogłaszały, że szef nie żyje. Mężczyźni lamentowali również i za pomocą specjalnego tam-tamu śmierci ogłaszali smutną nowinę. Kto tylko mógł, przychodził natychmiast. Wysmarowane białą gliną (w wielu krajach afrykańskich to kolor śmierci) płaczki, w przeszywający sposób wykrzykiwały imię zmarłego i jego chwalebne czyny.

Te żałobne lamentacje wydają się mieć podwójną rolę: wyrażenie żalu po tak wielkiej stracie, ale również zniechęcenie zmarłego do ewentualnego powrotu pośród żywych. Podobną rolę miała spełniać dołączana niekiedy do owych lamentacji "kołysanka": wyrazić smutek i jednocześnie uśpić na zawsze.

Czuwanie przy zmarłym miało też inny sens, bardziej praktyczny, związany z wszechobecną wiarą w moc czarów. Lamentujące kobiety czuwały (i obserwowały się wzajemnie), aby nikt nie wykradł posoki wydostającej się z ust i nosa trupa, z której przyrządzano niezwykle mocną truciznę. Strzeżono się też przed dotknięciem nieboszczyka, gdyż śmiercią można było się "zarazić".

Ważnym elementem ceremonii pogrzebowych był taniec. Jednym z nich był tzw. esana, taniec wojenny i pogrzebowy jednocześnie, należący się jedynie szefowi wioski, w którym wojownicy przypominali jego waleczne czyny.

Pozostali uczestnicy pogrzebu siadali w kręgu przed domem szefa wioski, zostawiając puste miejsce dla duchów zmarłych, które przychodziły po zmarłego i również, niewidzialnie, uczestniczyły w ceremonii. Zwłoki niektórych wielkich szefów były składane w lesie na drzewach. Był to rodzaj "pochówku" zarezerwowany dła wybranych. Wybór drzewa nigdy nie był przypadkowy; wybierano między czterema drzewami symbolizującymi siłę i powagę, jednym z nich był baobab.

Dzisiaj afrykańscy chrześcijanie, zanurzeni w swej kulturze i, jednocześnie, zanurzeni w wodach chrztu, próbują zachować w liturgii niektóre elementy praktyk ich przodków. Są więc tam-tamy, niekiedy żałobne tańce, niektórzy miejscowi księża, czy nawet misjonarze, próbują wprowadzać pytanie o przyczynę śmierci Pana Jezusa, podając odpowiedzi zaczerpnięte z proroctw o śmierci Sługi Jahwe. "Zniechęcanie" zmarłego do powrotu wśród żywych jest zastępowane radosnym oczekiwaniem na zmartwychwstanie i ukazanie się uczniom.

Wielka Sobota, z bardzo lubianym rytem ognia i wody, z licznymi chrztami dorosłych, kończy się śpiewaniem radosnego alleluja, którego już nie krępuje milczenie instrumentów. Tam-tamy, bębny, balafony, grzechotki idą w ruch, także ciała uczestników wielkosobotniej i niedzielnej, rezurekcyjnej Eucharystii. Zgromadzeni w kościele chrześcijanie tańcem wyrażają radość ze zwycięstwa życia nad śmiercią. Radość ze zmartwychwstania Pana naszego Jezusa Chrystusa!

 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej